wtorek, 31 marca 2015

Rosslyn- czyli Mówią Wieki





Zaniosło nas dzisiaj do Rosslyn, albo jak kto woli- do Roslin. Rosslyn słynie z kaplicy, a kaplica słynie z niezwykłych, nigdzie indziej niespotykanych detali architektonicznych, z tego, że jej historia związana jest  z zakonem Templariuszy, a współcześnie służy jako tło powieści i filmu "Kod da Vinci".
A jak Templariusze- to tajemnice, święty Graal, sekretne symbole i mity, podsycane umiejętnie i przyciągające turystów.
Dla nas- kaplica w Roslin to perełka, wciśnięta gdzieś na ubocze małego miasteczka,między pola, gdzie hula niezmordowanie szkocki wiatr, a farmę na sprzedaż i typowy dla Wysp cmentarzyk. Gdzie- jak powiedział Wiesio- "mówią wieki".   
                                                                           
                       Wieki przemawiają z niezliczonej ilości płaskorzeźb, wśród których są takie rarytasy, jak"liście aloesu" i "kolby kukurydzy", i których nie uświadczy się w innych kościołach, z "filaru Czeladnika", i z "filaru Mistrza", po których łatwo poznać, że czeladnik mistrza prześcignął, z barwnych szkieł witraży, których światło nadaje wnętrzu ludzki wymiar i łagodzi rysy straszących ze ścian figur  "Diabła i kochanków" i "Upadłego Anioła".


Upadły Anioł


I jak zwykle- Sacrum miesza się z Profanum. Na kaplicznej ławce wyleguje się całkiem zwyczajny  i żywy kot William, który jest miejscową maskotką i którego podobiznę można kupić w sklepiku obok kaplicy. I jak zwykle pojawia się też autokar pełen Japończyków, którym oglądanie tego, na co my potrzebowaliśmy dwóch godzin, zajmuje nie więcej niż 20 minut. A na koniec Agata podnosi  upadłą ławkę.


I jak zwykle jest pełna sprzeczności szkocka pogoda- grad, deszcz, słońce, śnieg , wiatr i nieustająca zabawa w "ciepło- zimno".



A pośród tego zamieszania- Sacrum jak trwało, tak trwa.