W naszym edynburskim mieszkaniu wisi portret Dziadka Antoniego- zdjęcie zrobione w Iranie w 1941, Dziadek jako żołnierz armii Andersa ma na sobie battle- dress. Przed powrotem do Polski w 1949 dwa lata spędził w Edynburgu.
W niektórych edynburskich autobusach można zobaczyć portret niedźwiedzia Wojtka, o którym swojemu wnukowi Wiesiowi Dziadek Antoni często opowiadał, i który ma szansę doczekać się w Edynburgu pomnika.
A piętro niżej, w pokoju Petera, który pochodzi z Mołdawii, choć nazwisko ma niemieckie, a może żydowskie, jest zdjęcie z warszawskiego getta, które ja pamiętam ze szkolnych podręczników, i które jest równie złowieszczym i wstrząsającym symbolem faszyzmu jak brama w Auschwitz czy ruiny Warszawy.
Obok portretu Dziadka Antoniego żyjemy w Edynburgu my z Warszawy, a piętro niżej obok zdjęcia z warszawskiego getta żyje Peter z Mołdawii i Elke z Hannoveru.
I choćbyśmy nie wiem jak chcieli wszystko ująć w ramy -to i tak się nie da. I choćby nie wiem co- najważniejsze jest dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz