piątek, 31 października 2014

Szkocja od kuchni 3 - czyli fasolka po brytyjsku



Bez beans i bacon nie byłoby kuchni brytyjskiej, a w tym i szkockiej. To nie przypadek, że Jaś Fasola nazywa się tak, a nie inaczej, bo upodobanie do strączków jest „very british”- o bekonie już nie wspomnę. Fasolkę można dostać jako „baked beans” w puszkach- saute albo w sosie pomidorowym. Bekon natomiast- w najbardziej znanej postaci- w  cienkich plastrach jako „smoked bacon”- używany do „eggs and bacon”.
Ja kupuję fasolkę w sosie pomidorowym, a bekon-  wędzony i drobno posiekany- w zgrabnych paczuszkach. Służy mi jako baza do potrawy zbliżonej do fasolki po bretońsku (o której w Bretanii podobno nikt nie słyszał) z dodatkiem cebuli, papryki, marchewki i przypraw takich, jak oregano, sos sojowy i pieprz. Soli prawie nie używam, bo bekon sam w sobie jest słony i fasolka też. Bekon jest o tyle lepszy od naszego boczku, że jest zdecydowanie mniej tłusty, a beansy mniejsze  i lżej strawne.
Na jednej patelni podsmażam bekon- w tej paczce jest go naprawdę sporo-na drugiej cebulę i paprykę. Potem dodaję warzywa do bekonu, przesmażam jeszcze raz, jedną lub dwie puszki fasolki, duszę krótko wszystko razem. Dodaję jeszcze trochę sosu pomidorowego, przyprawiam i gotowe.
Jest to niezwykle ekonomiczna potrawa, bo bekon jest tu stosunkowo tani, fasolka też, a taka patelnia jak na obrazku starcza naszej trójce na dwa dni.

Inne zastosowanie bekonu to coś w rodzaju gulaszu-  zmieniam wtedy proporcje- więcej bekonu, więcej warzyw (marchew, seler, pietruszka), oczywiście cebula i papryka, ale za to bez beansów.

Najbardziej „fasolką po brytyjsku” zajada się mój mąż, bo to taka „męska” potrawa, ale Agata też nie odmawia, szczególnie kiedy na wierzchu  fasolkę posypię tartym serem.
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz