Jak już wiecie, często gościmy z Agatą w tutejszym Botanic
Garden. Przylega do niego uliczka o nazwie Inverleith Terrace, która stała się
kilkakrotnie celem mojej fotograficznej pielgrzymki. Zauroczył mnie jej klimat,
który tworzą domy, wille, rezydencje i ich ogrody rodem z brytyjskich
kryminałów- aż się proszą jakieś „Morderstwa z Midsommer” albo „Pies Baskerville’ów” .
Sportretowałam w owalu Inverleith Terrace. Już się zmierzchało, było pochmurno
i deszczowo, a raczej dreszczowo…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz