czwartek, 18 września 2014

Szkocja od kuchni 2



Oto nasze bieda- kluski. Nie dlatego, że u nas jakoś szczególnie biednie ;), tylko ze względu na ubogość niezbędnych składników.
W wersji podstawowej wystarczy woda, mąka i sól. Pewnie każdy miał do czynienia w dzieciństwie z tzw. solomąką czyli tworzywem do wyrobu różnych prac plastycznych.
To, co widać na zdjęciu, jest wersją wzbogaconą o sól ziołową i curry. Jest to jedna z tych potraw, gdzie trudno określić ilość poszczególnych składników. Wszystko miesza się na wyczucie.
Chodzi o to, żeby z soli, mąki  i zimnej  wody uformować zwarte, ale elastyczne ciasto, dodać dowolną przyprawę i wrzucać na wrzącą wodę z dodatkiem oliwy lub oleju. Kształt i wielkość- dowolne. Ja zrobiłam małe kulki, jak określają to Niemcy- mundgerecht (czyli „na jeden kęs”).
Oczywiście gotować trzeba dotąd, aż kluski wypłyną. Można je używać jako dodatek do zup, do drugiego dania zamiast makaronu czy ziemniaków. Tak, jak już pisałam- Agata odmawia jedzenia prawie wszystkiego, co mączne- jeśli chodzi o bieda- kluski, zrobiła wyjątek. Wręcz się nimi zajada, nie mówiąc już o Wiesiołku, w którego osobie mam niezwykle wdzięcznego odbiorcę moich kulinarnych wymysłów.
To, jak się robi bieda- kluski, podpatrzyłam u Kasi- kolejnej, kulinarnej mistrzyni, której wiedza na temat kuchni- mimo młodego wieku (patrz: Justysia) jest imponująca. Niejednego się od niej nauczyłam.
Mam jeszcze w planie dodanie do składników podstawowych tartego sera, mięsa mielonego i cebuli (razem lub osobno).

SmacznegoJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz